oznaki szaleństwa
Komentarze: 3
hmmm....bardzo fajnie wczoraj wigilia, nie nie chodzi tu o prezenty lepsza byla sama kolacja, a dokladnie gdy jadlam barszczyk z pierogami. Obok mnie siedzial tata i to wlasnie z jego strony rozwali sie stól. Bylo slychać tylko trzask i zawartośc talezy (taty i brata) zaczela sie wylewać. ich reakcje byly natychmiastowe. Przejelam od taty talez i dopuki tata nie uregulowal stolu stalam z nim. Pózniej wrócilismy do posilków, jednak ten moment byl zdecydowanie najciekawszy. nie chciala bym pisać tu o tych świetach i tradycjach z nimi zwiazanymi gdyz to naprawde zbedne tlatego nie wspomne juz nic o wigili. Na dzisiaj jestem umówiona na sanki. Byćmoze nie przystoi w moim wieku, ale co tam raz sie zyje juz od trzech dni wybieralismy sie na sanki a dzis to zrobimy zaslugujemy chyba na odrobine szaleństwa. trzeba przyznac iz zaczelam na nowo zyc nie przestrzegam juz tak bardzo zasd narzuconych nam przez spoleczeństwo, nie staram sie juz byc mila dla ludzi robie tylko to na co mam ochote i nie zwazam na to co powiedzą inni. Pozwalam se isc ze znajomymi przez miasto i śmiac sie na caly glos chociaz ludzie nas mijajacy myslą ze jestemy oblakani i to jest naprawde wspaniale. TADAM
Dodaj komentarz