ŻycieToNieBajkaNieWypieściCięPoJajkach!...
Komentarze: 1
Doszlam do pewnego wniosku. Dobrze wiem kim jestem, nie mam tu zadnych wądpliwosci, jednakze mam problem z tym ze nie znalazlam jeszcze dla siebie miejsca na świecie. Zwlaszcza teraz gdy mieszkam w dwuch miastach, jednego nienawidzilam i ludzi w nim mieszkajacych, zato drugie bylo moim marzeniem. Nastapila mala zmiana ciesze sie ze zostalam ten rok jeszce tu gdzie mieszkalam do tej pory, dzieki temu naprawde otkrylam jacy ludzie mnie otaczaja zawsze ich nielubilam no powiedzmy ze nie lubilam to tak delikatnie, a teraz znalazlam fajne grono znajomych ale wiem z eto nie moje miejsce. Zato miasto w którym mieszkam od wrzesnia ( tylko w wekeendy) naprawde ciesze sie w piatki ze wkońcu tam jade w poniedzialki nie chce mi sie wracać ale tam jest troche inaczej, mam tam rodzine (która mnie drażni, przyzwyczilam sie być już sama), to jest wieksze misto hmm orientuje sie w nim juz dobrze jednak nie mam tam grona swoich znajomych ( w końcu bywam tam tylko w wekeendy). Jestem samotnikiem i to troche przeszkadza niby mam paczke znajomych lecz lubie być sama dogadujemy sie swietnie ale ciesze sie jak moge sie od nich wkońcu uwolnic, hmm znajomi sa w miescie którego nie cierpie czyli jest i + i - a w drugim jest naodwrót co daje tez + i -. Nie mi zabardzo nie chodzi o to ze jedno miasto to te wlasnie miejsce na swiecie, chodzi mi o cos innego dla wiekszosci nie zrozumialego i tak niech pozostanie, pomysle o tym i cos wykombinuje moze dojde do tego gdzie jest miejsce dla mnie.....
dzisiaj rano, wczesnie rano wyruszylam z domy z miasta X do mista Y. Wasciwie to w sobote z tego powodu mialam malą wojne z mą mamą, mianowicie ona twierdzila ze jestem chora (mialam katar, temperature i bolalo mnie gardlo) a ja twierdzilam iz jestem zdrowa i ze jade do Y. Wkońcu co ja bym robila w X ani neta, ani znajomych, no jest TV lecz ja nie korzystam z tego urzadzenia.No to teraz juz sie czuje lepiej i jakoś przekonalam mame iż jade do Y i tak sie stalo. Zajęcia szkolne nie byly ciezke (nie dostalam zadnej 1) na drugiej lekcji co prawda byl sprawdzian lecz nie przejelo mnie to zabardzo napisalam go i trzeba przyznać ze jest dobrze, bylam nawet zwolniona z ostatniej lekcji polskiego, wiec o godzine szybciej udalam sie do domu. dzisiejszy dzień byl udany. Jak wrócilam do domu to waczyman komputer i wkońcu zamiast czytać ksiaze jak to zawsze tzn. od tygodnia robilam do godziny 16 to se wlaczylam muze, wkońcu moglam odpoczać muza czasem pomaga (pomysleć ze kiedys zylam bez muzy, ale da sie tak) chyba od tygodnia nie ponad nie sluchalam muzy, dzis za to jak o 15 wlaczylam to dopiero o 17.30 ucichlo. Tak bo wtedy mimo mego fatalnego stanu zdrowia szlam do szkoly (a trzeba bylo sale ustrich sama tego nie zrobi) wlsciwie to bylo fajnie pogadalismy sobie a nasza wspaniala wychowaczyni byla nadzwyczaj mila. Fajna sprawa, wrócilam niedawno do domu i weszlam se na blogi a teraz jak widać siedze i pisze ma fascynujaca, zachwycajacą notke którą rzesze fanów bedą czytać. TADAM
Dodaj komentarz