Komentarze: 0
hmmmm...... witam szanowne towarzystwo, trzeba przyznac ze bylo fajnie polamalam obcasy, no cóż czego moglam sie spodzeiwac na tych wybojach, niewiele brakowalo a bym na drzewach sie porozbijala. Póżniej Alik i Dolik mnie i Edwarde ciągali na sankach troche sie zdziwili iż ma waga jest niewielka, ale cóż. Bylo strasznie zimno to poszlismy se pod szkole na ślizgawke. Na szkolnych schodach znalezlismy martwego ptaka o ile sie nie myle to to by wróbel (trudno stwierdzic w ciemnosciach), Edwarda jego zwloki wrzucila na dach twierdząc iz tam bedzie sie spokojnie rozklada a tak to go niedzi rozdepcza lub coś. moze i miala racje lecz zapewne sie znajdzie ktoś kto potepi jej zachowanie, wkońcu kto rzuca zwlokami? Wrócilam do domu, normalnie nóg nie czulam..........Jak sie uda to zabiore Edwarce i Are do mego drugiego domciu za jakieś 4 dni bodajze, i oczywiscie mam plany na sylwka. TADAM